Pod górą

Ostatnio pisałam o frajdzie, jaka wiąże się ze zdobywaniem gór, górek i pagórków. Nie przypuszczałam wtedy, że odwrotny kierunek też może być pasjonujący. Nie sądziłam również, że dam się kiedykolwiek namówić na eksplorowanie jaskiń i podziemnych wyrobisk, by się o tym przekonać. Z moim lękiem przed uwięzieniem w ciasnej przestrzeni dzisiejsza wyprawa, między innymi w głąb Wielisławki, była nie lada wyzwaniem zarówno fizycznym, jak i mentalnym. Ale dzięki towarzyszom wyprawy wyszłam cało na powierzchnię, co prawda w uwalanym w glinie i w błocie ubraniu, z zaledwie kilkoma otarciami naskórka i paroma siniakami, które były skutkiem czołgania się(!) w przesmykach korytarzy sztolni. Zatem finał pomyślny, wrażenia nie byle jakie i na dodatek jestem z siebie dumna, że przełamałam swoje fobie. O całej wyprawie w wakacyjnym numerze Echa pod koniec sierpnia 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *