Dziś o 22.47 będzie zimowe przesilenie, słońce wejdzie w znak Koziorożca, zacznie się zima, mimo że właśnie przyszła wiosna, znowu zrobiło się zielono, choć ta zieleń nieco zgniła, spleśniała i słabo ją widać, bo ciemno. Jechałam do pracy i była jeszcze noc. Wracałam z pracy i już była noc. W tak zwanym międzyczasie próbowałam przełamać własną i cudzą niechęć do pracy, w sensie: do nauki. Nie wychodziło mi to dobrze. Na przerwie zeszłam do pokoju i mówię do koleżanki: chyba zacznę odhaczać na planie, ile jeszcze przede mną.
– Do emerytury? – pyta
– Nie, na razie do świąt – odpowiadam, nie wiedząc, czy się obrazić na nią, czy zwalić wszystko na karb przedświątecznego roztargnienia, które jak wirus krąży po szkole 😉
Na lekcji drugoklasiści z miną kota ze „Shreka” proszą: „A może obejrzymy jakiś film, bo i tak nas mało. Byłoby tak miło i byśmy tak panią lubili, byłaby pani taka fajna…” No tak – myślę sobie – w dowolnym tłumaczeniu brzmi to mniej więcej: „zazwyczaj jej nie lubimy, bo robi lekcje i jest niefajna”. I nie wiem, czy się obrazić, ale jak się obrażę, to nawet nie zauważą albo utwierdzą się w przekonaniu, że naprawdę jestem niefajna 😉
.
Po południu jadę do rodziców, bo obiecali mi suszone grzyby do uszek. Tato jesienią zbierał jak szalony, więc teraz zapasami mogą obdzielić pół swojej ulicy. Biorę wielki słój z podgrzybkami i prawdziwkami, a mama mówi: „Ale wiesz, że wcześniej musisz je namoczyć?”
– Serio? – pytam z właściwym sobie sarkazmem (chyba dlatego jestem niefajna) – Mamo, mam 52 lata i pół, więc zdarzało mi się już robić i uszka, i grzybową, i pierogi…
Przychodzi tato i opowiadam mu jak dowcip, mamine słowa, a on na to: „Tak, musisz namoczyć, ale tylko tyle, ile będziesz gotować, reszty nie namaczaj.”
I po raz trzeci tego dnia przychodzi mi na myśl, by się obrazić, ale zamiast tego śmieję się z nich, z siebie i wszystkich moich gaf kulinarnych, dzięki którym rodzice mają prawo wątpić, czy wiem, co się robi z suszonymi grzybami 🙂
A poza tym to wszystko przez zimowe przesilenie, brak światła i odchylenie Ziemi 😉