Pierwszy taki dzień

Pierwszy raz w swoim życiu obchodzę Dzień Babci, pierwszy raz dostałam życzenia z tej okazji. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu nie przypuszczałam, że bycie babcią może być fascynujące. Długo nie widziałam siebie w takiej roli. Ciągle jeszcze czułam, że to nie ta pora, by ktoś do mnie mówił: “babciu”. Przecież jeszcze chcę był młoda, a przynajmniej tą młodością się łudzić 😉

 Dziwiły mnie zachwyty koleżanek nad ich wnukami, wydawały mi się egzaltowane, przesadzone a może nawet nieautentyczne. Bo co może być cudownego w małym dziecku, na dodatek takim, które tylko w ćwiartce ma nasze geny? 

Kiedy rok temu zobaczyłam swoją wnusię jeszcze jako niewyraźny kształt na dość zamazanym zdjęciu USG, popłakałam się ze szczęścia. Sama byłam sobą zdumiona, że ta czarno-biała fotografia może mnie tak rozczulić. Wtedy, wręcz magicznie, zaczął się nowy etap w moim życiu. Z ekscytacją opowiadałam: “Będę babcią!”
Narodziny wnusi przeżywałam tak, jakbym to sama wydawała na świat swoje dzieci. Modliłam się o to, by wszystko przebiegło jak należy, niecierpliwie czekałam, na informację o punktach Apgar, były dla mnie ważniejsze niż waga i „wzrost”.

Teraz patrzę na te cudne oczęta w kolorze pogodnego nieba i mięknę. Każde zdjęcie, które do mnie dociera, roztapia mnie od środka i ubiera w uśmiech.
Zamęczam rodzinę i znajomych pokazywaniem coraz to nowszych fotografii i domyślam się, że pewnie jestem w tym nudna 😉

Wiem, że nie będę tą ukochana babcią, bo to tak zwykle jest, że wnuki bardziej lgną do mamy swojej mamy. A ja – jako mama taty – będę zawsze tą drugą. Ale nie ukrywam, że marzy mi się być fajną babcią dla każdego ze swoich wnuków Mimo, że nie umiem piec ciast i opowiadać bajek 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *