Życiodajny tlen

72

Zamiast sprawdzać prace moich szacownych uczniów, bo tego nigdy dość, postarałam się dziś nadrobić braki w robieniu zdjęć. Pogoda co prawda nie sprzyjała może fotograficznej orgii, ale tak nie było źle. Pojechaliśmy na Bazaltową Górę koło Paszowic i wdrapaliśmy się na wieżę widokową. Szkoda, że nie miałam zaprawy w górskich wędrówkach, bo byłoby mi łatwiej, czyli bez zadyszki, dotrzeć na miejsce, z którego powinien rozcierać się widok na…No właśnie nie wiem na co, bo z powodu mgły nie rozcierał się. Ale to nic, mogłam skupić się na fotkach makro, a w zasadzie na takich makro, na jakie pozwala mój obiektyw :).

Przydała mi się ta wyprawa, bo powdychałam sobie trochę życiodajnego tlenu, którego deficyt odczuwałam przez ostatnie dni. Kiedy wracaliśmy, nad stawem koło Muchowa natknęliśmy się na czaplę siwą, która jedna złośliwie odleciała, kiedy chcieliśmy ja uwiecznić. Mimo to wyprawa dodała mi nowych sił do życia :). Zobaczę na jak długo. W końcu w poniedziałek idę do szkoły, gdzie wampiry energetyczne szybko pozbawią mnie entuzjazmu.

W nocy zmiana czasu i śpimy teoretycznie o godzinę dłużej. Jednak znając siebie, mogę być pewna, że w praktyce wyglądać to będzie zupełnie inaczej 🙂

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *