Doceniono na Klubie moją inwencję twórczą i mam swoje czwarte zdjęcie tygodnia (tak naprawdę nic szczególnego w moim mniemaniu) A że szczęścia chodzą parami, dostało mi się jeszcze wyróżnienie :).
Znowu ktoś złośliwy lub sfrustrowany skomentuje, że Towarzystwo Wzajemnej Adoracji (nowe i coraz bardziej popularne określenie Klubu) wyłania zwycięzców po nazwiskach, bo Mąż załapał się na trzecie miejsce. Choć ograniczony ruchowo, nie przepuścił okazji, by uchwycić kota Norwida, który zza drzwi lustruje przestrzeń i wykorzystał go jako modela. W sumie to modelkę, bo kot Norwid jest kobietą. To znaczy kotką. A tak nawiasem pisząc – chętnie znalazłabym jej nowego właściciela zanim zacznie się prokreować (kotka, nie własciciel).
W sobotę plener o dramatycznie wczesnej porze. Mam szczerą chęć, by w nim uczestniczyć, ale…na pewno będzie zimno i ciemno i …w ogóle po co mi więcej zdjęć tygodnia :). Dam chyba wspaniałomyślnie szansę innym :).