Bez lajków się nie liczy

Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że Twój znajomy ma rozpięty rozporek albo znajomej poszło oczko w pończosze. Sytuacja całkiem prawdopodobna i nierzadka. Co wtedy robisz? Nie, nie…nie szepczesz mu na stronie dyskretnie, tylko wyciągasz telefon, robisz nim zdjęcie owego rozporka czy też niedysponowanej pończochy i wrzucasz do sieci. W imię dobrze pojętej troski o stan garderoby znajomego lub znajomej. Niech się dowie z internetu, że taki gapa lub fleja, albo jedno i drugie zusammen do kupy. Niech inni też się dowiedzą, bo dlaczego mają żyć w nieświadomości grzechów swych bliźnich. Przecież wtedy na tym tle wypadamy korzystniej i wzmacnia się nasze samopoczucie, kiedy to ktoś ma rozpięty rozporek, plamę na koszuli lub ubłoconą nogawkę, a nie my!

Podałam ten absurdalny przykład (z nadzieją, że przykłady uczą), by pokazać, że paradoksalnie to nie jest nic niezwykłego w naszej rzeczywistości. Szczególnie tej zdominowanej przez tak zwane media społecznościowe i otwarte fora dyskusyjne.

Ostatnio czytam o pożarze składowiska odpadów. Dużo dymu, smrodu, zniszczeń… Jeden z zaniepokojonych internautów pisze: „wielokrotnie informowaliśmy media o tym składowisku”. A ja się zastanawiam, dlaczego „informowaliśmy media” a nie odpowiednie, kompetentne służby, które mają narzędzia do zwalczania patologicznych zachowań?

Nie tak dawno grupa dyskusyjna na fejsbuku rozgrzewała się do czerwoności nad uszkodzoną tablicą informacyjną, innym razem nad wystającą kostką, a jeszcze innym nad lampą, co przestała świecić. Zdjęcia tablicy, nierównej kostki, popsutej ławki, przewróconego kubła zalewają internet, bo właśnie teraz tak wyraża się troskę o dobro wspólne. Kto pierwszy wrzuci fotkę, ten mistrz i bohater, ten ma fejm i fanfary w postaci lajków na fejsbuku i licznych udostepnień. Prawdziwy społecznik, człowiek po uszy wypełniony troską o swoje miasto i mienie wspólne.

Ale gdyby tak po cichu, dyskretnie bez medialnej otoczki zadzwonił do osób lub instytucji za stan rzeczy odpowiedzialnych, pewnie byłoby skutecznej. Byłoby bez wątpienia, ale co z fanfarami? Tak bez lajków? To się nie liczy 😉

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *