Zabawnie mieć dzieci. Z moimi nie mogę się nudzić. Każdy syn inny. Dwa różne charaktery, z wyglądy też jacyś tacy niepodobni. A przecież niewątpliwie z tego samego ojca i raczej jednej matki, czyli mnie.
Starszy syn zawsze zadziwiał mnie swoim niedostosowaniem do świata. Umysł ścisły i nieprzeciętny, a jednak trudno mu było od małego zapanować nad prostymi czynnościami, jak na przykład wiązanie sznurowadeł. Kiedy brakowało mi śmiechu lub rozrywki, wystarczyło zapytać, małego Kacpra, co dziś jadł w szkole na stołówce. Jego ryż zawijany z czerwoną polewą przeszedł już go historii rodziny. Ileż nagłowiłam się nad tym, co zaserwowali tego dnia na obiad w lokalnej podstawówce, aż wreszcie jak Edyp doznałam olśnienia i zrozumiałam, że były to gołąbki. Kiedy na kilka dni poszłam do szpitala, a synek został pod opieką teściowej i rzecz jasna nie chciał nic jeść (miał to po mnie), babcia z troską dopytywała, co mu ugotować. Wreszcie po usilnych naleganiach teściowa usłyszała: „Dobrze, zjem blondynie kluski z polewą taką jak woda”. Teściowa poczuła się tak, jak ja przy „ryżu zawijanym w czerwonej polewie”, ale żeby spełnić życzenie wnuka udała się po mentalne wsparcie do drugiej babci, u której Kacperek taką potrawę, jak twierdził, spożywał. I wtedy stało się jasne, że chodziło mu o rosół. Można by tu również wspomnieć, o pytaniu mojego syna, czy kupiłam agresywną śmietanę – w dowolnym tłumaczeniu, znaczy: kwaśną, lub o innym: czy on z tych truskawek musi usuwać zawleczki – chodziło o szypułki.
Kacper również, jako dziecko, nie bardzo orientował się w częściach garderoby, choć na przykład jako sześciolatek znał wszystkie planety układu słonecznego i nazwy ich księżyców. Potrafił wyrecytować wielkość tych planet , a sprawy związane z komputerem nie miały przed nim tajemnic. To nie przeszkadzało mu pojechać na wycieczkę w adidasie na prawej nodze, a taperze na lewej ( ile się wtedy matka wstydu najadła, to jej).
Kacper dorosły też potrafi zaskakiwać. Na pierwszym roku studiów proszony przeze mnie, by przywiózł pościel do prania, przywiózł…kołdrę i poduszkę. A kiedy mu powiedziałam, że to nie jest pościel, bo pościel to powłoczki na to, co przywiózł, stwierdził: „A…to ja tego nie nakładałem”
Piszę o starszym synu, który uchodzi w rodzinie za roztrzepanego człowieka nauki. Młodszy syn zawsze chełpił się tym, że twardo stąpa po ziemi i gafy go się nie imają. Do dziś. Mąż rano szuka butów do garnituru. Bezskutecznie. Pyta mnie, czy nie mam pojęcia, co się z nimi stało. Nie mam. On też. Ale w końcu odnajduje jednego. A potem drugiego. Tyle, że ten drugi należy do młodszej pociechy. Wtedy już wiem. Dzwonię do Maksa.
-Synu, masz buty do garnituru we Wrocławiu?
– No mam.
– Dwa?
– No dwa.
– Identyczne?
Tu dłuższa chwila ciszy…
– O cholera – słyszę po drugiej strony.
I już wiem. Już wiem, że muszą być braćmi. Tyle tylko, że w młodszym jest więcej genów ojca
-
Archiwa
- maj 2024
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- październik 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- czerwiec 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- wrzesień 2012
- czerwiec 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
- maj 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- marzec 2010
- luty 2010
- styczeń 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
-
Meta