Kończą się ferie

Kończą się ferie. Jakbym tego jakimkolwiek cudem nie zauważyła, to ludzie mi o tym przypomną. Nie wiem, na czym polega ta sadystyczna przyjemność w zadawaniu pytania: „To co, ferie ci się kończą?. Pozdrawiam tu wszystkich, którzy w ostatni weekend zadali mi to pytanie 
To nic, że się kończą. Już za dwa miesiące odejdą maturzyści i będę miała połowę pracy mniej, a za cztery miesiące odejdą pozostali i będą wakacje. A po wakacjach nie wiem, czy jeszcze będę miała uczniów. Moi młodsi koledzy i moje młodsze koleżanki nie postarali się o przyrost naturalny i jest, co jest, czyli niż demograficzny, a na dodatek Dobra Zmiana przerosła moje oczekiwania względem zmian i z lękiem myślę o wrześniu. Dlatego zanim nadejdzie wrzesień, napawam się myślą, że jeszcze mam kogo uczyć.
A że kończą się ferie? No cóż, gorsze nieszczęścia się zdarzają. Na przykład można wcale nie mieć ferii. Ja swoje wypełniłam i z przytupem zamknęłam. Poszłam sobie pobiegać. 8 km i pół . Kto by pomyślał jakieś 30 lat wstecz, że będę odpoczywać, biegając. Ja, która notorycznie uchylałam się od ćwiczeń na wuefie, podrabiając zwolnienia od rodziców czy symulując bóle wszystkiego, co wyczytałam w podręczniku do anatomii.
Pamiętam lekcję wychowania fizycznego, na którą do naszego LO przyjechał wizytator. Wtedy wuefistka była już bardzo czujna i stanowcza, więc symulowanie nie wchodziło w grę. Musiałam ćwiczyć. Na dodatek lekcja poświęcona została, na me totalne utrapienie, skakaniu przez skrzynię. Czy powinnam pisać, że nie była to moja popisowa konkurencja (podobnie jak stanie na rękach, na głowie, na nogach, rzut piłeczką, piłką lekarską, gra w siatkówkę, koszykówkę…)? Nie muszę, prawda? Więc…więc nasza wychowawczyni i wicedyrektor w jednej osobie odciągała uwagę wizytatora, a wtedy nauczycielka przepychała mnie jakoś przez tę skrzynię, co by skok uznać za zaliczony. Taka byłam zdolna. Dobrze, że wuef nie był obowiązkowym przedmiotem maturalnym, bo do tej pory chyba bym jeszcze na studia nie poszła. A z drugiej strony, jakbym nie poszła, to by nikt mi nie zadawał pytania: „Co, ferie ci się skończyły?” .

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *