Plany na jutro

40

Oj, jak miło tak sobie siedzieć w ciepłym domu i mieć w pogardzie pierwszy tej jesieni śnieg i ołowiane niebo, które, jak w wierszu Baudelaire’a próbuje „zmiażdżyć umysł złej nudzie wydany na łup”. I tak nie powinnam narzekać na aurę, kiedy słyszę, że na Bałtyku sztorm, Mierzeja Wiślana odcięta od świata a w okolicach Warszawy ludzie z powodu opadów śniegu nie mają prądu. Kto by pomyślał, że to wszystko w połowie października. I gdzie tu globalne ocieplenie? Raczej epoka lodowcowa nas czeka.

Jutro mam maraton w szkole – 7 lekcji i rada pedagogiczna, czyli nic dobrego. Jak zwykle to drugie odbierze mi chęć do podtrzymywania funkcji życiowych.

A może tak pójdę na urlop? I wyjadę na Majorkę albo Karaiby? Będę pławić się w słońcu i sączyć drinki z parasolką (banalne). A potem popadnę w alkoholizm i wszystko mi będzie jedno :).

A może jednak pójdę do szkoły i będę udawać, że mi wszystko jedno. I nie wkurza mnie nic i nikt, i jest piękne, i kaloryfery grzeją, i młodzież się pilnie uczy, i kocha, i szanuje swoich nauczycieli, i nikt na podwórku szkolnym nie pali plastikowych odpadów, i wcale nie śmierdzi tak, że w gardle gryzie, i w ogóle jest OK. Przykleję sobie służbowy uśmiech, w którym każdemu do twarzy, a potem w domu odreaguję na Bogu ducha winnych dzieciach.

Takie mam plany na jutro w dniu swego święta.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *